Viv

Viv
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Toho. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Toho. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 5 maja 2014

[POTWORNE KINO] TOP 5 filmów o Godzilli

Godzilla vs. Biollante
Godzilla vs. Biollante (Źródło: Wikipedia)
Długo obiecywałem sobie ten wpis – po najlepszych i najgorszych przykładach anglosaskiego kina potworów musiał przyjść czas na moje skrajnie subiektywne zestawienie najciekawszych/najlepszych filmów o Godzilli. Nie będę ukrywał, że mam do wielkiego gada, jak i całej serii, stosunek bardzo osobisty – były to chyba pierwsze japońskie filmy (nie licząc wieczorynkowych Pszczółki Mai i Muminków) jakie miałem okazję obejrzeć. Szczerze mówiąc nie pamiętam, czy w tamtym czasie wiedziałem dokładnie, co to ta Japonia właściwie jest, ale wkrótce dokształciłem się zarówno w kwestii geograficznej, jak i stricte filmowej, rozpoczynając moją niesłabnącą fascynację tym kinem.

Ponieważ do premiery nowej amerykańskiej Godzilli zostały niecałe dwa tygodnie, jest to dobra okazja żeby zebrać się w sobie i skrobnąć co nieco o bohaterze dzieciństwa. Jak wspomniałem wcześniej, jest to zestawienie skrajnie subiektywne: bycie fanem niejako z definicji zakłada brak dystansu do obiektu uwielbienia, więc jeśli ktoś oczekuje jakiegoś pogłębionego opisu lub obiektywnych argumentów natury estetycznej czy ideologicznej, to chyba zły adres. Inna sprawa, że próba obiektywnej analizy serii tak zróżnicowanej jak Godzilla wymagałaby czegoś więcej, niż krótka notka na blogu. Bo i jak zwięźle opisać bohatera, funkcjonującego na ekranach przez ponad sześćdziesiąt lat? Bohatera, który zaczynał jako metafora traumy związanej z bombą atomową, by następnie stać się narodowym superbohaterem, zwiastunem kryzysu, a wreszcie ikoną popkultury? Jak przyłożyć tę samą ramę do filmów tworzonych w czasie szybkiego rozwoju gospodarczego Japonii i tych kręconych podczas zapaści w latach 90.? Jak porównywać estetykę produkcji z lat 60., gdzie SF miało skłonność do kiczu i przesady, a żaden pomysł nie wydawał się „zbyt głupi”, z obrazami współczesnymi, gdzie panuje tendencja wręcz odwrotna i nawet filmy czysto rozrywkowe muszą być „mroczne i poważne”? Nie wspominając już o odmiennych strategiach realizacyjnych wykorzystywanych w różnych okresach (w zależności od kondycji samego kina w Japonii), wrażliwości estetycznej twórców, ingerencji zachodnich dystrybutorów, tnących te filmy niekiedy niemiłosiernie… Wszystko to było znaczące i miało wpływ na to, jak Godzilla wyglądał i co robił (polecam tutaj Bringing Godzilla Down to Size, gdzie można posłuchać m.in. ludzi odpowiedzialnych za efekty specjalne i aktorów odtwarzających Wielkiego G – interesująca sprawa). Czy więc można w prosty sposób powiedzieć, który film był „najlepsiejszy”? Cholera wie. Ja w każdym razie nawet nie próbuję.