Viv

Viv
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą this war of mine. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą this war of mine. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 18 grudnia 2014

[SKRAWKI] #2 Trzy stuknięcia spod podłogi

Źródło: healthpotion.pl
Błysk.
Domek jednorodzinny. Na tle otoczenia wygląda wręcz absurdalnie: wciąż białe ściany, okiennice w jednym kawałku, nawet róże wyglądają tak, jakby ktoś niedawno je przycinał. Szalona idea. Skradam się do wejścia: nie mam co prawda pojęcia, kto mógłby mieszkać tutaj, gdy dzielnicę dalej trwają walki, ale nikłe światło prześwitujące przez zasłony każe się domyślać, że lokatorzy są w domu.
Nie cieszy mnie to.
Na chwilę przystaję i zaczynam się zastanawiać. Nigdy jeszcze nie próbowałam okraść zamieszkałego domu. Opuszczone, na wpół spalone i owszem, ale nigdy jeszcze nie wchodziłam do budynku, w którym mogłam spotkać innych ludzi. Ilu może ich być? Kim mogą być? Zaczynam żałować, że nie zapytałam wcześniej, czego mogę się spodziewać… Klękam przed drzwiami i nasłuchuję. Ciche, odległe głosy i jakaś muzyka. W niczym mi to nie pomaga. Chwytam klamkę i lekko przekręcam, ale i tak wiem, że są zamknięte. Wdech, wydech, wdech, wydech… sięgam po wytrych. Gdyby dwa tygodnie temu ktoś powiedział, że będę posługiwała się wytrychami jak cholerny włamywacz, trzepnęłabym mu w łeb. Dzisiaj stać mnie już tylko na wzruszenie ramion. Po chwili zamek się poddaje, moment zawahania, przypływ adrenaliny i otwieram drzwi… na oczach starszego mężczyzny, patrzącego na mnie z mieszaniną zdziwienia i złości (a może mi się wydaje? W środku jest dość ciemno…). Przez umysł przelatują mi różne scenariusze: uciekać, zostać, walczyć? Klęczę jeszcze przed otwartymi drzwiami i otwartym korytarzem i widzę, jak mężczyzna idzie w moją stronę, wymachując laską (łomem?), krzycząc, pytając co tu robię. Z daleka wydawał się niezbyt groźny, jednak im bliżej podchodził, tym większy się stawał, jego głos potężniał, a gruba laga zataczała coraz większe okręgi.