Viv

Viv

poniedziałek, 25 listopada 2013

[RECENZJA] Cienioryt, czyli w sieci intryg


Cienioryt
Krzysztof Piskorski

Ocena: 7,5/10

Po raz pierwszy usłyszałem o Cieniorycie – i zapewne nie ja jeden – na Pyrkonie, gdzie Krzysztof Piskorski z werwą i zaangażowaniem opowiadał o swoich pomysłach i inspiracjach, których ostatecznym rezultatem okazał się właśnie Cienioryt. Nie będę udawał, że ta żywiołowa prezentacja przekonała mnie do zakupu powieści – bo zachwycony Krawędzią czasu sięgnąłbym po kolejną książkę Piskorskiego choćby z ciekawości. Nie zmienia to jednak faktu, że z owej zapowiedzi wyłaniał się utwór cokolwiek nietuzinkowy: sięgający po konwencję płaszcza i szpady, z niezwykłym, pieczołowicie wykreowanym światem oraz interesującymi bohaterami, uwikłanymi w skomplikowane intrygi. I jak to często bywa z marketingiem, rzeczywistość okazała się ciut mniej kolorowa niż zapowiedzi. Ale nie uprzedzajmy faktów.

wtorek, 19 listopada 2013

[DZIWNOŚCI] Liebster Award, czyli Jestę Blogerę

Notka miała być na zupełnie inny temat, ale po pierwsze – zapewne szybko by nie powstała (ostatnio brakuje mi motywacji, żeby w końcu usiąść i napisać), a po drugie, skoro już dostałem do Myszy nominację do Liebster Award, to wypadałoby zrobić z tego użytek. Tym bardziej, że ani się tego nie spodziewałem, ani na to nie liczyłem, ba – jestem w szoku, że w ogóle ktoś mógłby czytać to, co skrobię, a że regularnie, to już w ogóle kosmos. No ale ok., pytania od Myszy dostałem, więc jedźmy z koksem.

czwartek, 7 listopada 2013

[GRY] The Wolf Among Us, czyli bajka dla (dorosłych) dzieci

Zazwyczaj unikam pisania o grach – jako gracz zdecydowanie niedzielny niemal zawsze mam poczucie braku kontekstu: trudno wszak opisać np. mechanikę gry w momencie, gdy ostatni raz w podobnego rodzaju tytuł grało się trzy lata wcześniej i nie bardzo ma się pojęcie, jak sterowanie/narracja/konstrukcja poziomów ma się do współczesnych standardów. Dlatego przy opisywaniu The Wolf Among Us elementy te będą miały dla mnie znaczenie drugorzędne, spróbuję skupić się zaś na tym, co w najnowszym dziele Telltale games interesuje mnie najbardziej – warstwie fabularnej i jej kontekście.

Nie będę ściemniał, że jestem wielkim fanem twórczości studia: w zasadzie poza chwilowym kontaktem z Sam & Max Save the World moja styczność z produkcjami Telltale była zerowa – ot, egzystowały sobie gdzieś z boczku, ani się do mnie nie klejąc, ani mi nie wadząc. I z najnowszym tytułem byłoby podobnie, gdyby nie osadzenie akcji The Wolf Among Us w uniwersum znanym z wielokrotnie nagradzanej komiksowej serii Baśnie Billa Willinghama. Opowiada ona o społeczeństwie bohaterów baśni, bajek i dziecięcych opowieści, którzy – wypędzeni przez tajemniczego Adwersarza ze swej krainy – stworzyli w Nowym Jorku azyl, nowym dom, mający choć w części zapełnić pustkę po utraconej ojczyźnie i stanowić nowy start. Co oczywiście jest wizją tyleż piękną, co cholernie naiwną.