Viv

Viv

wtorek, 19 listopada 2013

[DZIWNOŚCI] Liebster Award, czyli Jestę Blogerę

Notka miała być na zupełnie inny temat, ale po pierwsze – zapewne szybko by nie powstała (ostatnio brakuje mi motywacji, żeby w końcu usiąść i napisać), a po drugie, skoro już dostałem do Myszy nominację do Liebster Award, to wypadałoby zrobić z tego użytek. Tym bardziej, że ani się tego nie spodziewałem, ani na to nie liczyłem, ba – jestem w szoku, że w ogóle ktoś mógłby czytać to, co skrobię, a że regularnie, to już w ogóle kosmos. No ale ok., pytania od Myszy dostałem, więc jedźmy z koksem.

1. Ulubiona piosenka "z filmu"?
Ugh, trudna sprawa. Jest wiele piosenek, które wyjątkowo mi się podobają i nie potrafię wysłuchać ich w spokoju ducha, by nie zacząć wystukiwać rytmu palcem, bądź – nie daj Boru – próbować je nucić. Albo śpiewać. Na pewno Brother Dege z Too old to die young, za feeling, idealnie pasujący do filmu, w którym można było go wysłuchać. Parade Susume Hirasawy z filmu Paprika – skoczny, melodyjny, a jednocześnie na swój sposób surrealistyczny i absurdalny, tak jak film Kona. Dodajmy do tego Hana-bi Joe Hisaishiego z filmu o tym samym tytule: genialne oddanie radości podszytej smutkiem, spokojny, stonowani i niesamowicie piękny (tak wiem, to nie jest piosenka, ale oj tam). No i Thetimes they are a changin Dylana już zawsze chyba będzie mi się kojarzyło z czołówką The Watchmen

2. Reżyser, którego filmów z zasady nie lubisz?
Mam raczej wysoki próg tolerancji i nie „gniewam się” na twórców zbyt długo, nawet jeśli coś mocno spieprzą, ale jest kilku, w stosunku do których czuję niczym nieumotywowaną niechęć przechodzącą w nienawiść. Carlos Reygadas i Tsai Ming-liang to para nudziarzy, których egzaltacja zalewa mnie jak tsunami japońskie wybrzeże. Kino kontemplacyjne, neomodernizm? Nie ma mowy. Do tego Fellini – może i dla niektórych jest mistrzem kina, ale ja nie kupuje jego poczucia humoru, jego bohaterów, jego estetyki i ego. I tak, 8 i ½ widziałem, szału nie stwierdzono. Na koniec Shyamalan – pozbawiony jakiejkolwiek wizji wyrobnik, którego każdy film jest nudniejszy i bardziej skopany fabularnie niż poprzedni, no i Michael Bay – facet, który skończył się na Armageddonie, a obecnie szoruje brzuchem po dnie, dając światu jakieś popierdółki w rodzaju Transformers: bez klimatu, bez fabuły, za to z wybuchami i żartami o masturbacji.

3. Film, który obejrzałeś/obejrzałaś w tym roku, a który najbardziej Cię zaskoczył (pozytywnie lub negatywnie)?
Pozytywnie zaskoczył Tylko Bóg wybacza Refna – z recenzji wyłaniał się obraz pseudo-artystycznego kuriozum, pretensjonalnego i nudnego, a dostałem hipnotyzujący, przepiękny kawał kina, co prawda w gęstym sosie psychoanalitycznym, ale niepsującym smaku całości. Dla odmiany Drugie oblicze, również z Goslingiem, okazało się rozbuchanym freskiem z motywami odpowiedzialności, grzechów ojców, odkupienia, ale ani to wciągające, ani przejmujące, a dziur logicznych niczym w naszych drogach. Na plus dodałbym również Dziewczynę z szafy (świetny, groteskowy, poruszający), I am Divine (rewelacyjnie nakręcony dokument o Divine – gwieździe filmów Johna Watersa) oraz Wróg numer 1 (mocna, poważna i zgoła niepropagandowa opowieść o polowaniu na bin Ladena).

4. Serial do którego oglądania trudno jest Ci się przyznać przed znajomymi?
Nie oglądam wiele seriali… w sumie to nie ma takiego.

5. Książka, która zmieniła Twoje życie?
Trudno powiedzieć… Może Władca Pierścieni wypożyczony dla mnie, kiedy byłem chory, żebym miał co czytać? Albo Wizja lokalna Lema, po której stwierdziłem, że literatura science-fiction to jest jednak to, co mnie kręci, co skończyło się następnie lekturą Niezwyciężonego? Albo któryś z albumów Asterixa, po którym zacząłem w większych ilościach czytać komiksy? Diabli wiedzą.

6. Gdyby Twoje życie miało przypominać dowolny serial, który byś wybrał/wybrała?
Allo, allo w zestawie kawiarnia + kelnerki, nazistów i trefny obraz oddam za bezcen, albo wymienię za poczucie smaku i estetyki Hannibala.

7. Twoje tegoroczne (lub zeszłoroczne) odkrycie muzyczne?
Zdecydowanie Voltaire – zacne teksty, przyjemne melodie i tony nerdozy wyzierającej z każdego niemal utworu. Do tego soundtrack z Bastionu – jestem nieco zacofany, jeśli chodzi o granie, ale chyba jeszcze nigdy nie plułem sobie tak w brodę, że czegoś nie znam. I jeszcze chyba nigdy nie grałem w produkcję, której muzyka była najlepszą częścią. Do tego AbneyPark – niesamowicie przyjemna muzyka, z mile chrypiącym wokalem frontmana i steampunkową estetyką oraz Jill Tracy – dawno już żadna wokalistka nie przyprawiła mnie o takie ciary na plecach - dekadencja, smutek i podskórny niepokój. Ah, no i Emily Autumn, za moc i kabaretowo-burleskowy sznyt w odpowiednich proporcjach.

8. Gatunek filmowy, którego oglądanie przychodzi Ci z trudem?
Melodramat i komedia romantyczna. Nie trawię. I komputerowe animacje – czuję wobec nich wewnętrzne fuj, którego nie jestem w stanie pokonać.

9. Wymarzony geekowski pojazd, który chciałbyś/chciałabyś sobie sprawić?
Jeagera – a konkretnie Cherno Alpha. Dzięki promieniowaniu świeciłby pewnie w nocy jak latarnia, ale nie zważajmy na detale. Alternatywnie jakiś kosmiczny niszczyciel z tabunem myśliwców na pokładzie, żeby całe systemy gwiezdne trzęsły przede mną gaciami. Potem zrobiłoby się jakąś rewolucję i zostało piratem… W ostateczności może być też czołg Apocalypse, koniecznie w kolorze czarnym, matowym.

10. Wyobraź sobie, że Twój znajomy/znajoma może Cię przedstawić Twojemu ulubionemu aktorowi/aktorce/muzykowi/twórcy/pisarzowi/whatever. Czy korzystasz z okazji, by poznać swojego idola?
Może? Nie jest mi to do szczęścia jakoś koniecznie potrzebne…

11. Najbardziej żenujący utwór, jaki ostatnio wpadł Ci w ucho?
Raczej omijam miejsca, gdzie może mnie napaść żenująca muzyka, ale TO wzięło mnie z zaskoczenia i zabiło. 

Teraz pojawia się problem, ponieważ zasady wymagają polecenia jedenastu interesujących blogów z mniejszą ilością obserwujących niż mój, ale że jest to dla mnie cokolwiek niemożliwe (bo nie czytam aż tylu i nie aż tak niszowe), więc skończy się tylko na wymienieniu tych, które uważam z jakiś powodów za interesujące. Oczywistych oczywistości w rodzaju Zwierza popkulturalnego czy Myszy wymieniać nie będę, bo je i tak wielu kojarzy. Warto jednak czasem rzucić okiem na Pan Optykon – interesujące źródło dotyczące kina wszelakiego oraz kultury Japonii: nie zdziwcie się, jeśli obok artykułu o włoskich podróbkach kinowych hitów znajdziecie post z drzeworytami jenotów z ich wielkimi… mosznami. Bobrownia to całkiem niezłe miejsce dla kogoś, kto lubi gry (acz niekoniecznie recenzje), a czasem i na jakiś film trafić można, z kolei Kinomisja dysponuje naprawdę pokaźnymi pokładami artykułów na temat filmów i komiksów; jeśli ktoś lubi kino kultowe, gustuje w horrorach lub zajawiony jest na punkcie spaghetti westernu, to dobrze trafiliście. No i wreszcie Ironiczna Inwazja, gdzie w atmosferze luźnej i niezobowiązującej można poczytać o filmach i książkach, głównie w kontekście historycznym (tudzież takim, który historyczny miał być, ale nie wyszło).

Odpowiedzi na pytania wymagał nie będę, ale jeśli ktoś się skusi, to proszę ;]

      1. Najgorsza/najlepsza rzecz, jaka wydarzyła się w historii kina?
2. Ostatnio modne są porno-parodie seriali i hitów kinowych. Zgodnie z zasadą 34, czy jest jakiś konkretny tytuł, który z chęcią zobaczyłbyś/zobaczyłabyś – choćby z ciekawości lub dla beki – w wersji live-action?
3. Najgorszy popkulturowy stereotyp, który cię irytuje?
4. Podaj trzy książki/filmy/gry itd., które w jakiś sposób sprawiły, że zmieniłeś/aś podejście do rzeczywistości, popkultury, gatunku etc.
5. Twórca, którego kiedyś się ubóstwiało, a teraz ma się ochotę ubić zardzewiałą łopatą.
6. Wokół tyle dużo remake’ów, których często nie powinno w ogóle być… a czy są takie, które powinny się pojawić?
7. Najwcześniejsze – świadome – przeżycie kinematograficzne?
8. Książka, po której nie spodziewałeś/aś się wiele, a okazała się (niemal) literackim Świętym Graalem?
9. Twój ulubiony/najpopularniejszy post to…?
10. Największa popkulturowa pomyłka, na myśl o której do dzisiaj spalasz się ze wstydu?
11. Wyznawca herbaty czy Czarnego Boga (kawy)?

Brak komentarzy: